Nowelizacja ustawy o sporcie i jej poważne konsekwencje dla esportu

12 listopada, 2019 Autor e-sport 0 thoughts on “Nowelizacja ustawy o sporcie i jej poważne konsekwencje dla esportu”

Dzisiaj na stronie internetowej Sejmu pojawiła się informacja, iż Prezydent RP Andrzej Duda podpisał przyjętą przez obie izby polskiego parlamentu nowelizację ustawy o sporcie. Nowelizacja ta ma przełomowe znaczenie dla esportu, o czym pisaliśmy już tutaj, gdyż zmienione przepisy ustawy dotyczą również tej branży, jako mieszczącej się w definicji sportu.

Nowelizacja ta zmienia przede wszystkim wymagania konieczne do uzyskania statusu polskiego związku sportowego. Do tej pory związek sportowy ubiegający się o status polskiego związku sportowego musiał wykazać przynależność do międzynarodowej federacji sportowej działającej w sporcie olimpijskim lub paraolimpijskim lub innej uznanej przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski.

Jednakże, na podstawie wprowadzonej nowelizacji, od momentu jej wejścia w życie kryterium to zostanie rozszerzone o federacje działające w sportach, w których wprawdzie nie działają międzynarodowe federacje sportowe uznane przez MKOl, ale zostały ujęte w wykazie określonym przez Ministra Sportu i Turystyki.

Co to oznacza dla polskiego esportu?

O wyścigu po status polskiego związku sportowego dla esportu pisaliśmy już na łamach tego bloga tutaj. Wejście w życie nowelizacji ustawy o sporcie sprawia, iż wkraczamy w najciekawszy etap walki o ten status. Wynika to z faktu, iż od peletonu oddaliło się dwóch uciekających faworytów:

Polski Związek Sportów Elektronicznych  związek sportowy stworzony przez osoby znane z działalności w ESL Gaming Polska, jednym z największych organizatorów rozgrywek esportowych w Polsce, szczególnie w tytułach takich jak Counter Strike i Dota. Został zarejestrowany dnia 4 września 2018 roku, jest także powiązany osobowo z Polskim Komitetem Sportów Nieolimpijskich (jednym z inicjatorów nowelizacji).

Od ogłoszenia powstania PZSE, o którym pisaliśmy tutaj, strona związku pozostawała nieaktywna aż do 9 września 2019 roku, kiedy to w ramach „cyklu edukacyjnego” zaczęły się na niej pojawiać artykuły zamieszczane wcześniej na portalu prawosportowe.pl.

Mając na uwadze historię dotychczasowych działań ESL, w tym choćby działalność powołanej przez nią WESA, istnieje ryzyko, że PZSE będzie stanowił zagrożenie dla esportowego ekosystemu, szczególnie ze względu na tzw. prawa wyłączne przyznane polskim związkom sportowym, w tym wyłączne prawa do organizacji rozgrywek o tytuł Mistrza Polski oraz Pucharu Polski, ustalania reguł sportowych, organizacyjnych i dyscyplinarnych dla rywalizacji w danym sporcie, a także powoływania kadry narodowej.

Niebezpieczeństwo to zmaterializuje się w przypadku braku przystąpienia do tego związku innych podmiotów branżowych, szczególnie innych organizatorów turniejów. Mogłoby to bowiem oznaczać próbę zmonopolizowania organizacji turniejów esportowych w Polsce (np. poprzez występowanie z roszczeniami prawnymi w przypadku prób organizacji turniejów określanych jako „Mistrzostwa Polski w ….” lub „Puchar Polski w ……” czy też powoływania reprezentacji narodowej, poprzez próby narzucania i egzekwowania odpowiedzialności dyscyplinarnej wobec innych organizatorów turniejów oraz graczy, poprzez narzucanie innym podmiotom reguł organizacji turniejów itp.). Ze względu na fakt, że pozostali organizatorzy turniejów są bezpośrednimi konkurentami ESL, zaproszenie ich przedstawicieli do działania w PZSE wydaje się być bardzo mało prawdopodobne. Historia działalności polski związków sportowych w sportach tradycyjnych zna natomiast liczne przypadki, w których władza raz zdobyta długo pozostaje nie oddana (np. przez odpowiednie skonstruowanie statutu, zasad uzyskiwania członkostwa, reguł wyboru władz itp.).

Stowarzyszenie Sportów Elektronicznych (Esports Association Polska) – pomimo tego, że do tej pory stowarzyszenie to nie wyraziło wprost chęci rywalizacji z ESL o uzyskanie statusu PZS dla esportu, to robi wszystkie właściwe kroki, aby móc się o ten status ubiegać, a wypowiedzi jego przedstawicieli, chociażby w wywiadzie dla portalu Weszło esport, sugerują, że takiej możliwości nie odrzucają .

EAP jest wspierane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, przejęło od Kancelarii Prezydenta RP misję tworzenia polskiej drużyny narodowej w esporcie, a ponadto prężnie działa na arenie międzynarodowej, jako reprezentant polskiego esportu, m.in. w IeSF, European Esports Federation oraz V4 Esports Coalition. Ponadto działa we współpracy z AZSem i tworzy klasy esportowe.

Polski Związek Sportowy dla esportu – pomysły polskie a wzorce zagraniczne

Co najważniejsze, Esports Association Polska jest przykładem podmiotu z założenia niezależnego, co sprawia że stworzenie polskiego związku esportowego z udziałem tego typu podmiotu byłoby w mniejszym stopniu obarczone ryzykiem komercyjnej monopolizacji turniejów esportowych w Polsce.

W idealnym scenariuszu polski związek sportowy dla esportu powinien zrzeszać przedstawicieli zawodników, organizatorów turniejów, organizacje esportowe, reprezentantów interesów deweloperów (w postaci przedstawicieli poszczególnych firm lub Stowarzyszenia Producentów i Dystrybutorów Oprogramowania Rozrywkowego (SPIDOR)) oraz broadcasterów. Model taki przyjął chociażby niemiecki eSport-Bund Deutschland (ESBD).

W prowadzonych na ten temat dyskusjach pojawiają się jednak również inne wzorce,. Dwa z nich zostały przedstawione w październiku br. na ISLJ Annual International Sports Law Conference, jednej z największych międzynarodowych konferencji prawa sportowego organizowanej pod patronatem Asser Instituut w Hadze, w której wziął udział mec. Jan Łukomski, partner Kancelarii.

Przedstawiciel FIFA zaprezentował stanowisko, zgodnie z którym podzielili tytuły esportowe na dwie kategorie:

symulatory istniejących (tradycyjnych) sportów, jako esport sensu stricto, 

 inne gry (competitive gaming), w których istnieje rywalizacja analogiczna do sportowej, jednakże nie można ich określić mianem „sportu elektronicznego” z uwagi na fakt, że nie symulują „sportu” w jego tradycyjnym rozumieniu, a dodatkowo, rzekomo, nie reprezentują wartości przypisywanych sportom tradycyjnym.

Według tej koncepcji dla esportu (symulatorów) nie powinny powstawać federacje na szczeblu międzynarodowym bądź krajowym, a tytuły te powinny zostać włączone do istniejących federacji sportowych (np. FIFA, NBA), przy czym nie wykluczył możliwości tworzenia ponadnarodowych organizacji dla innych gier.

Pomysł organizowania rozgrywek symulatorów gier sportowych poprzez ich podporządkowanie ich właściwym federacjom sportów tradycyjnych jest zbieżny z interesami tych federacji. Jest to całkiem zrozumiałe zważywszy na fakt, że w przypadku serii „FIFA” zachodzi ścisła współpraca pomiędzy międzynarodową federacją piłki nożnej a firmą EA Sports. Federacja udziela praw licencyjnych do posługiwania się nazwami rozgrywek, turniejów piłkarskich, klubów i zawodników (w pewnym uproszczeniu), a z drugiej strony sama otrzymuje licencję na organizację turniejów w tę grę.

Przedstawiciel jednej z największych holenderskich kancelarii Van Diepen Van Der Kroef (Nick Poggenklaas) przedstawił z kolei pogląd, iż na tym etapie rozwoju esportu rozsądnym byłoby stworzenie jednej federacji zrzeszającej esport – określonej jako federacja sportowa w wersji „lite”, z późniejszym dążeniem do wyodrębnienia z niej większej liczby organizacji dla najsilniejszych „tytułów”, tj. możliwością utworzenia osobnej organizacji dla CS’a, Fortnite’a itd. Za kluczowe zadania takiego związku w wersji „lite” wskazał ochronę nieletnich oraz walkę z korupcją. Związek ten miałby się skupiać wyłącznie na ustalaniu reguł prowadzenia rozgrywek, walce z dopingiem i korupcją oraz prowadzeniu arbitrażu branżowego, z zupełnym wyłączeniem aspektu komercyjnego, przy aktywnej współpracy z deweloperami gier.

Przedstawiciel powyższej koncepcji podkreślił także rolę takiej federacji w tworzeniu wspólnego frontu zawodników w negocjacjach z organizacjami esportowymi, w formie przypominającej związki zawodowe, podobnie jak ma to miejsce w sportach tradycyjnych – piłce nożnej (FIFPro) czy koszykówce amerykańskiej (NBPA). Za przykład niedopuszczalnych sytuacji, do których dochodzi w wyniku braku takich instytucji podał m.in. postanowienia kontraktów Ninjas in Pyjamas, zobowiązujące gracza do określonych świadczeń na rzecz organizacji przy jednoczesnym braku gwarancji wynagrodzenia, jedynie z promesą jego negocjacji po 6 miesiącach współpracy. Takie sytuacje pokazują, że organizowanie się w esporcie, w tej czy innej formie oraz konfiguracjach podmiotowych (np. związki organizatorów turniejów, federacje organizacji esportowych, organizacje reprezentujące interesy graczy) co do zasady są potrzebne.

Czy najbliższe miesiące ukształtują przyszłość polskiego esportu?

To zależy. Zarówno eksperci, jak i społeczność esportowa sugerują, iż tworzenie organizacji o statusie polskiego związku sportowego dla esportu nie jest potrzebne do jego rozwoju, a angażowanie władz publicznych oraz aktualnie obowiązujących regulacji prawnych umożliwiających powstawanie organizacji o charakterze monopolistycznym nie przyniesie pozytywnych skutków. W najlepszym wypadku związek taki będzie irrelewantnym tworem bez szerokiego poparcia branży esportowej.

Z drugiej strony środowisko esportowe, zarówno w Polsce jak i na świecie, w dalszym ciągu operuje w pewnym zakresie na zasadach „dzikiego zachodu”. Związki zawodników dopiero raczkują, brak jest jasnych i jednolitych regulacji, standardów kontraktowych, arbitrażu czy skutecznej walki z oszustwami i konfliktami interesów. Nadużycia, szczególnie na linii organizacja – zawodnik są na porządku dziennym, i dotykają nie tylko małych, lokalnych organizacji, ale także legendarnych podmiotów, a graczom pozostaje wywieranie presji na organizacje w mediach społecznościowych, bądź długotrwałe i kosztowne dochodzenie swoich praw przed sądami powszechnymi.

Taki status quo nie może trwać wiecznie, w związku z czym pokładamy nadzieję w sprawnie funkcjonującym podmiocie regulującym esport, czy to w formie polskiego związku sportowego czy w innej. Kluczowe jest jednak, by podmiot taki reprezentował całe środowisko esportowe i zrzeszał jak najwięcej jego przedstawicieli – organizatorów, organizacji, deweloperów oraz graczy. Podmiot taki nie może być narzędziem do monopolizacji esportu przez jeden, dominujący podmiot.

Autorzy

adw. Jan Łukomski

Stanisław Stokłosa

 

 

fot. w nagłówku Kancelaria Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

Siedziba kancelarii

ul. Swojska 21a
60-592 Poznań
tel: +48 604 430 051
+48 509 428 522

Wszelkie prawa zastrzeżone

© 2019 Łukomski Niklewicz Adwokacka Spółka Partnerska
Polityka prywatności