Temat profesjonalnych kontraktów esportowych był już kilkukrotnie poruszany na łamach naszego bloga. Pisaliśmy o tym jak powinny być skonstruowane (zob. tutaj), w jakie kłopoty można wpaść nieuważnie je formułując (zob. tutaj) oraz jakie postanowienia pozwolą na skorzystanie z rozwiązań podatkowych przewidzianych dla osób prowadzących działalność gospodarczą (zob. tutaj).
W niniejszym tekście postaramy się odpowiedzieć na pytanie co może zrobić profesjonalny gracz w sytuacji, gdy zaniedbał wpisania korzystnych dla siebie rozwiązań do kontraktu? Czy w takiej sytuacji będzie mu przysługiwała możliwość wypowiedzenia zawartej umowy? Czy organizacja będzie mogła dowolnie korzystać z zastrzeżonych na swoją korzyść kar umownych i możliwości modyfikowania warunków umownych?
Na potrzeby tego artykułu przyjmiemy scenariusz, w którym kontrakt zawarty przez gracza posiada następujące warunki:
- Okres obowiązywania: 2 lata;
- Wynagrodzenie: 500,00 zł miesięcznie, z zastrzeżeniem, że w przypadku odsunięcia zawodnika od pierwszego składu spada ono do 0 zł;
- Organizacja pokrywa wszelkie koszty wyjazdów na turnieje, opłaca ligi, bootcampy etc;
- Organizacja pobiera 40% wszystkich kwot wygranych w turniejach przez zawodnika;
- Kwota wykupu wynosi 12.000,00 zł (24-krotność miesięcznej pensji);
- Kara umowna za zerwanie kontraktu wynosi 24.000,00 zł (2-krotność kwoty wykupu), za naruszenie innych warunków umowy (np. klauzuli poufności bądź wyłączności) 5.000,00 zł.
Przedstawione powyżej warunki są przykładowymi postanowieniami kontraktów, które były w przeszłości prezentowane graczom przez mniej lub bardziej renomowane organizacje, w ramach kontraktu dla początkującego zawodnika bądź dla zawodnika akademii (drugiego składu organizacji). Wraz z kolejnymi, publicznymi konfliktami na linii zawodnik – organizacja, praktyki te zostały stopniowo wyparte z najwyższych poziomów esportu. Niemniej, na pograniczu amatorskiego i profesjonalnego uprawiania sportów elektronicznych, funkcjonują organizacje wykorzystujące niewiedzę i brak doświadczenia młodych, niekiedy nieletnich graczy, wprowadzając do kontraktów tak rażąco niekorzystne dla graczy zapisy, machając przysłowiową „marchewką” w postaci opłacania podstawowych kosztów rywalizacji i wypłaty „pensji”, która w rzeczywistości stanowi niewielki ułamek gwarantowanego ustawowo minimalnego wynagrodzenia.
„Złote kajdanki” czy „Więzienie kontraktowe”?
Naturalną jest intencja organizacji esportowych zapewnienia stabilności swojej drużyny. Patrząc z punktu widzenia sportowego – organizacja chce, aby drużyna razem się rozwijała, dała sobie czas na osiągnięcie wyników. Natomiast z punktu widzenia finansowego, organizacja może chcieć zabezpieczyć zwrot z inwestycji poczynionej w zawodnika, w postaci opłaconych turniejów oraz wypłaconego wynagrodzenia.
Co za tym idzie, naturalnym jest, że w przypadku odsunięcia zawodnika od pierwszego składu, co w środowisku esportowym de facto oznacza umieszczenie go na liście transferowej, organizacja będzie chciała „sprzedać go” zainteresowanym podmiotom uzyskując kwotę wykupu. W sytuacji, w której organizacja w dalszym ciągu płaci zawodnikowi wynagrodzenie, a kwota wykupu pozostaje w rozsądnej relacji do czasu pozostałego do końca kontraktu oraz jego miesięcznego wynagrodzenia, zawodnik powinien uszanować zawartą umowę i w najgorszym wypadku przeczekać okres pozostały do jej wygaśnięcia.
Problemem jest jednak proceder stosowania niezwykle wysokich kwot wykupu, nazywany potocznie „Contract Jail”. Jego najbardziej rażącym przykładem ze świata esportowego była sytuacja znanego brytyjskiego gracza Owena „smooya” Butterfield’a oraz organizacji Epsilon Esports. Sprawa ta została opisana na twitterze „smooya”. Organizacja zaproponowała 17-letniemu wówczas zawodnikowi 18-miesięczny kontrakt, z wynagrodzeniem w wysokości 2.000,00 $ i kwotą wykupu w wysokości 100.000,00 $ (stanowiącą trzykrotność łącznej pensji, którą Epsilon miało wypłacić graczowi przez cały okres obowiązywania kontraktu!). Jak opisywał sam zawodnik, jego rodzina żyła ze świadczeń socjalnych, a kontrakt ten był dla niego szansą wyjścia z ubóstwa. Po trzech miesiącach od zawarcia kontraktu „smooya” został odsunięty od pierwszego składu, w związku z czym jego wynagrodzenie zostało zmniejszone do kwoty 700,00 $ miesięcznie. Ponadto, jako że oficjalnie nadal był zatrudniony, utracił on prawa do świadczeń socjalnych. Finalnie, dopiero po 5 miesiącach w rezerwach z obniżoną pensją zawodnik został przywrócony do pierwszego składu Epsilon’u.
Co może zrobić tak potraktowany gracz?
Wróćmy do omawianego przykładu. Przede wszystkim należy zastanowić się jak można zakwalifikować profesjonalny kontrakt esportowy. Wśród nazwanych i nienazwanych umów rozpoznawanych przez Polskie prawo najbliżej mu z pewnością do umowy o świadczenie usług, określonej w art. 750 Kodeksu cywilnego. Na kontrakty esportowe należy zatem patrzeć przez pryzmat regulacji dotyczących umowy zlecenia. Daje to poszkodowanemu zawodnikowi następujące możliwości:
I Analiza kontraktu pod kątem niezgodności z zasadami współżycia społecznego [art. 5 k.c., art. 58 § 2 k.c. oraz art. 3531 k.c.]
W polskim porządku prawnym funkcjonuje zasada swobody umów, sformułowana w art. 3531 Kodeksu cywilnego.
Ponadto, Kodeks cywilny reguluje kwestie ważności czynności prawnej (w tym wypadku kontraktu) sprzecznej z zasadami współżycia społecznego:
oraz nadużycia prawa podmiotowego:
Czym jednak są zasady współżycia społecznego?
Pojęcie to zostało wprowadzone do polskiego porządku prawnego jeszcze na gruncie dawnego Kodeku Zobowiązań z 1933 roku. W dzisiejszych czasach odnosi się ono m.in. do takich dóbr, jak szeroko rozumiana wolność i godność człowieka, równość stron, słuszność kontraktowa oraz ochrona osoby trzeciej( Z. Radwański „System Prawa Prywatnego”, t. 2, 2008, s. 238–248).
W kontekście przytoczonego, przykładowego kontraktu esportowego, za naruszone przez jego postanowienia zasady współżycia społecznego należałoby uznać przede wszystkim kwestię równości stron, manifestującą się poprzez rażąco wygórowane kary umowne oraz kwotę wykupu. Z kwalifikacją wskazanych regulacji umownych jako naruszających zasady współżycia społecznego zgodził się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 26 października 2016 roku (III CSK 312/15), wskazując:
„Zastrzeżenie rażąco wygórowanej kary umownej oceniane na datę zawarcia umowy uzasadnia stwierdzenie jej nieważności w całości lub w części z powodu sprzeczności z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 i § 3 k.c.), a powstałe na skutek okoliczności, które pojawiły się dopiero na etapie jej wykonywania uzasadnia miarkowanie (art. 484 § 2 k.c.).”
Czy w związku z tym kontrakt, który zawiera postanowienia sprzeczne z zasadami współżycia społecznego automatycznie przestanie obowiązywać?
Na to pytanie odpowiada art. 58 §3 Kodeksu cywilnego, który w bardziej rozbudowanej wersji występuje wśród postanowień wielu zawieranych umów. Zgodnie z nim, jeżeli za nieważną zostanie uznana tylko część kontraktu, kontrakt co do zasady pozostaje w mocy co do pozostałych części. W związku z tym, w przypadku uznania kar umownych bądź kwoty wykupu zawartych w kontrakcie za nieważne, będzie on nadal łączył strony, z wyłączeniem nieważnych zapisów. To z kolei umożliwi graczowi wypowiedzenie umowy bez ryzyka zastosowania wobec niego niektórych negatywnych konsekwencji prawnych. Należy jednak pamiętać, że jednostronne wypowiedzenie kontraktu może mimo wszystko wywołać po stronie gracza konsekwencje odszkodowawcze wynikające z art. 746 Kodeksu cywilnego, o których więcej piszemy poniżej.
II Analiza kontraktu pod kątem możliwości wypowiedzenia przez zawodnika [art. 742 k.c., art. 746 k.c. oraz art. 750 k.c.]
Ważnym aspektem w kontekście rozważania możliwości uwolnienie się od obowiązywania kontraktu zawodniczego jest kwestia odpłatności usług świadczonych przez gracza. Jak wskazaliśmy powyżej, kwestie kontraktu zawodniczego należy rozważać w kontekście regulacji umowy zlecenia. Jedną z kluczowych dla problematyki tego artykułu regulacji jest przepis:
Dlaczego ten przepis ma tak kluczowe znaczenie? Rozróżnia on wynagrodzenie, świadczące o odpłatności umowy zlecenia, od zwrotu wydatków poczynionych w celu wykonania zlecenia – a w ten właśnie sposób powinno się zakwalifikować pokrywanie kosztów wyjazdów na turnieje i bootcampy bądź opłacanie lig, w których gra drużyna. Są to bowiem koszty, które należy ponieść w celu realizacji przez zawodnika świadczonych usług.
Zlecenie odpłatne czy nieodpłatne?
Jako że wymienionej powyżej koszty ponoszone przez organizację nie stanowią wynagrodzenia zawodnika, należy zastanowić się czy umowa zawarta pomiędzy stronami jest umową odpłatną czy nie – szczególnie w przypadku przeniesienia zawodnika na ławkę rezerwowych, z obniżeniem wynagrodzenia do kwoty 0 zł.
Jeżeliby uznać, że umowa ta jest umową nieodpłatną, jako że zawodnik nie otrzymuje od organizacji wynagrodzenia, to umowę tę można wypowiedzieć w każdym momencie, bez ryzyka odpowiedzialności odszkodowawczej, zgodnie z art. 746 k.c.:
Co jednak w sytuacji, gdy umowa jest odpłatna – zawodnik otrzymuje wynagrodzenie, wracając do przykładu, w kwocie 500,00 zł miesięcznie. W analogicznej sprawie, dotyczącej koszykarza chcącego wypowiedzieć odpłatną umowę, Sąd Najwyższy, wyrokiem z dnia 24 stycznia 2000 r., sygn. akt. III CKN 531/98, wskazał iż:
Osoby uprawiające sport na podstawie umowy cywilnoprawnej zawartej na czas oznaczony i otrzymujące za to wynagrodzenie nie mogą tej umowy wypowiedzieć w każdym czasie z powołaniem się na art. 746 § 2 zd. 1 k.c.
Teza ta utrzymała się w linii orzeczniczej Sądów administracyjnych oraz powszechnych do tej pory( zob. m. in. II FSK 2662/17, I AGa 54/18, I ACa 355/15).
Wypowiedzenie umowy przewidziane w art. 746 Kodeksu cywilnego jest najbardziej oczywistą drogą do zakończenia dalszego obowiązywania kontraktu. Jednakże nie zawsze będziemy mieć stuprocentową pewność, że złożone przez nas wypowiedzenie definitywnie doprowadzi do wygaśnięcia łączącego zawodnika z organizacją stosunku prawnego. Kolejnym ważnym problemem jest to, czy złożenie wypowiedzenia nie narazi zawodnika na roszczenia odszkodowawcze – to będzie zależało od tego, czy jego umowa przewidywała wynagrodzenie, a także czy miał ważne i uzasadnione powody złożenia oświadczenia o wypowiedzeniu.
W tym kontekście, wskazane w art. 746 k.c. „ważne powody” mogą się dzielić na te niezależne od stron, jak i te zawinione przez organizacje. Do tych pierwszych można by zaliczyć chociażby zakończenie kariery przez gracza, wyprowadzka gracza za granicę w celu studiowania na zagranicznej uczelni, choroba lub inne okoliczności uniemożliwiające kontynuowanie i wykonywanie umowy. Z kolei Zleceniodawca może przyczynić się do uzasadnionego rozwiązania umowy przez zawodnika poprzez np. nieuzasadnione zesłanie do rezerw, pomijanie gracza przy wyborze składu, negatywne wypowiedzi na temat gracza, niezasadne/nieregulaminowe/pozaumowne kary dyscyplinarne czy bezpodstawne bądź niezgodne z przepisami obniżenie wynagrodzenia. Niezależnie od przywołanego powodu, zawsze ocena jego „ważności” będzie należała do sądu orzekającego w sprawie, lecz przytoczone przykłady są zgodne z obowiązującą linią orzeczniczą.
A co z płacą minimalną?
Jeżeli nawet zawodnik ma zapewnione w kontrakcie wynagrodzenie, ale jest ono na bardzo niskim poziomie, zawsze należy się zastanowić czy jego wartość odpowiada warunkom wskazanym w art. 8a ust. 1 i 2 Ustawy z dnia 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę:
Przy aktualnej stawce godzinowej minimalnego wynagrodzenia wynoszącej 14,70 zł brutto (od 1 stycznia 2020 roku będzie to 16,00 zł brutto za godzinę!), wynagrodzenie w kwocie 500,00 zł pokrywa około 34 godziny wykonywania zlecenia miesięcznie. Przy założeniu 5-dniowego tygodnia pracy, daje to średnio 1 h 42 min dziennie – znacznie poniżej ilości czasu poświęcanego średnio przez graczy usiłujących wejść na najwyższy poziom esportu.
Bez wątpienia można zatem stwierdzić, że kontrakt z ww. wynagrodzeniem narusza wskazany powyżej przepis ustawy. Co za tym idzie, zgodnie z art. 8b ust. 2 ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, zawodnik powinien móc wykazać nakład czasu poświęcony na świadczenie usług na rzecz organizacji. Mając na uwadze, że zdecydowana większość usług gracza realizowana jest na komputerze, nie powinno być to nadmiernie trudne. W przypadku ustalenia wynagrodzenia na poziomie niższym, niż ustawowe minimalne, zawodnik mógłby, poza przywołaniem tej okoliczności jako ważnego powodu wypowiedzenia umowy, zażądać od organizacji wyrównania wynagrodzenia do minimalnej stawki ustawowej, od początku trwania umowy – jako że okres przedawnienia roszczenia z tytułu umowy zlecenia wynosi dwa lata. Kwota ta może być na tyle wysoka, że organizacji bardziej będzie się opłacać wypuścić zawodnika spod swoich skrzydeł, niż walczyć z nim w sądzie o zaległe wynagrodzenie.
Należy pamiętać, że organizacje decydując się na umówienie się z zawodnikiem na wynagrodzenie poniżej ustawowego minimum sporo ryzykują. Zgodnie z art. 8e Ustawy o minimalnym wynagrodzeniu o pracę:
Oznacza to, że organizacja może narazić się na kary pieniężne, które mogą być wynikiem samodzielnie przeprowadzonej kontroli organów państwa, ale także donosu ze strony zawodnika, który w ten sposób chciałby uwolnić się od wiążącego go kontraktu.
Gracz–przedsiębiorca. Uwagi do umów b2b.
W jednym z naszych wcześniejszych artykułów pisaliśmy na temat podatkowych aspektów prowadzenia przez graczy działalności gospodarczej. Należy podkreślić, że poza oczywistymi korzyściami, które gracze mogą z tego tytułu odnosić (i pośrednio również same organizacje), w kontekście powyższych rozważań status przedsiębiorcy może (aczkolwiek nie musi) powodować pewne negatywne skutki. W przypadku sporu dotyczącego wysokości kar umownych, kwot wykupu lub ustalonego wynagrodzenia, sądy mogą być mniej skłonne do uznania określonych postanowień za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, wychodząc z założenia, że gracz-przedsiębiorca jest profesjonalistą w obrocie esportowym i powinien zachować wyższy poziom staranności w układaniu zasad swojej współpracy z organizacją. Natomiast jeśli chodzi o kwestię minimalnego wynagrodzenia to przyjmuje się, że obejmuje ono nie tylko osoby, które nie wykonują działalności gospodarczej, ale również tzw. osoby samozatrudnione. Do tej drugiej kategorii – zgodnie z art. 1 pkt. 1a) lit. a) ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę – należą również osoby fizyczne wykonujące działalność gospodarczą zarejestrowaną w Rzeczypospolitej Polskiej albo w państwie niebędącym państwem członkowskim Unii Europejskiej lub państwem Europejskiego Obszaru Gospodarczego, niezatrudniająca pracowników lub niezawierająca umów ze zleceniobiorcami. Osoby takie powinny prowadzić ewidencję. Tym samym osoba samozatrudniona również uprawniona jest do otrzymywania ustawowej minimalnej stawki wynagrodzenia za pracę.
Podsumowanie:
Kontrakty stanowią niesamowicie ważny element esportowego ekosystemu. Umożliwiają zapewnienie stabilności kontraktowej, jasne określenie warunków realizowanych usług oraz odejście od modelu współpracy zawodnika z organizacją, która mogłaby zostać zakończona przez każdą ze stron praktycznie z dnia na dzień. Czasy „dzikiego zachodu”, w których zawodnicy mogli zupełnie dowolnie zmieniać drużyny, destabilizując je w ten sposób, są już daleko za nami.
Niemniej, kontrakty esportowe mogą również stanowić narzędzie wyzysku zawodników, z wykorzystaniem silniejszej pozycji negocjacyjnej i większego poziomu wiedzy prawnej organizacji.
Wyrażamy nadzieję, że artykuł ten dostarczy zarówno graczom, jak i organizacjom, wiedzy umożliwiającej ukształtowanie wzajemnych relacji w sposób zgody z przepisami prawa. Należy jednak podkreślić, że każdy kontrakt jest inny, w zależności od tego jak strony chcą się umówić. Dlatego wskazane jest, by każda ze stron dokładnie przeczytała każdy kontrakt przed jego podpisaniem i najlepiej skonsultowała z profesjonalnym prawnikiem.
Autorzy
adw. Jan Łukomski
Stanisław Stokłosa
fot. w nagłówku – https://www.lawinsport.com/media/zoo/images/Real-estate-agent-offers-to-sign-rental-agreemen_2596aa6f5fc2c0e287075853a8e9d330.jpeg
Niniejszy artykuł nie stanowi porady, opinii ani informacji prawnej, naświetla jedynie problematykę tematu, a w celu praktycznego stosowania przedstawionych rozwiązań zalecamy kontakt z kancelarią prawną.